Restauracje

Nie tylko knedliki czyli Widelec na Morawach

W tym roku, z różnych powodów, musieliśmy zrezygnować z wakacji na południu Europy. Postanowiliśmy więc wybrać się po sąsiedzku, na Morawy, w okolice Brna.  Choć z początku trochę żałowaliśmy, że nie dane nam będzie zajadać się owocami morza, szybko przekonaliśmy się, że czeska kuchnia też może być bardzo smaczna. I że Czechy mają dużo więcej do zaoferowania, niż tylko tylko gulasze, zawiesiste sosy i knedliki.

W naszym hotelu z jedzeniem bywało różnie, staraliśmy się więc, tak często jak tylko się dało, poznawać smaki południowych Moraw w okolicznych barach i restauracjach. Do najgorszych przeżyć należały chyba grillowany ser z wodnistym mega słonym sosem, plastikowy burger i puree z proszku. Soli to w ogóle nam w Czechach nie żałowano…

Morawy - Rozdrojovice - Hotel Atlantis- Lamb knee with eggplant-potato mash

Jagnięcina z purée ziemniaczano-bakłażanowym, z proszku…

(więcej…)

Ryby na Błoniach czyli Piri-Piri (zamknięte)

Pomimo chęci ucieczki od włoskiej i pseudowłoskiej kuchni planowaliśmy w ostatnią niedzielę ponownie odwiedzić Focha 42 w większym gronie, aby ostatecznie wyrobić sobie zdanie o tamtejszej kuchni. Niestety, nie dało się tam nawet szpilki wetknąć, nie mówiąc już o znalezieniu stolika dla 9 osób (było nas sześcioro dorosłych i trójka dzieci). Pokazuje to, jak bardzo potrzebne są nowe miejsca  w okolicach Błoń i innych terenów zielonych, bo krakowianie mają już dość spędzania czasu w betonowo-ceglanych ogródkach w centrum.Kraków - Piri piri - Halibut w sosie krewetkowym (więcej…)

Kraków udaje Włochy czyli Papryczki 5

Ta restauracja nie była na naszej, wciąż wydłużającej się, liście. Kiedy jednak zaproponowano mi wyjście do Papryczki 5, od razu się zgodziłam gdyż lubię odkrywać nowe miejsca z dobrym jedzeniem. Tym bardziej, jeśli w obiadokolacji uczestniczą cztery osoby, a ja mogę spróbować wszystkich potraw!Kraków - Papryczki 5 - Canneloni, szpinak, ricotta i łosoś

(więcej…)

Małe Błonia w ataku czyli Focha 42 (zamknięte)

Wracając z wycieczki na rybkę do doliny Będkowskiej zauważyliśmy, że przy Błoniach, między Oranżerią a Rudawą, otworzyła się nowa restauracja. A że jak wiecie jesteśmy łasi na nowości, to nie czekaliśmy długo z odwiedzinami tego nowego przybytku, który zwie się, po prostu, Focha 42, bo taki też ma adres. W restauracji serwują „specjały oryginalnej kuchni włoskiej przy akompaniamencie specjalnie wyselekcjonowanych win”. Opis trochę wydumany, tak jak w pewnym zabierzowskim barze, gdzie potrawy nie mogą być po prostu w sosie, ale „zanurzone w sosie” albo „pod pierzynką”. Może gotowanie wychodzi im jednak lepiej niż pisanie (tak jak jest to i w moim przypadku)?Kraków - Focha 42 - Sery i miód (więcej…)

Grill pasta i basta czyli Trufla (zamknięte)

O Trufli słyszałam już wiele opinii. Zarówno tych dobrych, jak i tych złych. W słoneczne niedzielne popołudnie postanowiliśmy się przekonać na własnej skórze (a raczej podniebieniu) jak jest naprawdę. Trufla zachęcała przytulnym ogródkiem w podwórzu kamienicy w centrum miasta i menu reklamowanym jako francusko-włoskie.

Kraków - Trufla - Stek z sosem pieprzowo-koniakowym

(więcej…)

Idzie ku lepszemu czyli Jemynapolu

Zajrzałam dziś po pracy na Mały Rynek, rozpoznać co dzieję się na targach Jemynapolu. Dokonałam przy tym krótkiej dokumentacji fotograficznej abyście mogli zdecydować czy macie ochotę tam zajrzeć w najbliższy weekend. Moja rekomendacja  – zdecydowanie warto. Choć imprezom na Małym Rynku daleko jeszcze do Foodstocku (właśnie, co się stało z Foodstockiem,? Ktoś wie?) czy NajedzeniFest! to zdecydowanie idzie ku lepszemu.Kraków - Jemynapolu - scena (więcej…)

Prawdziwy smak Węgier czyli u Madziara (Warszawa)

Podczas naszej ostatniej wyprawy do stolicy na Street Food Festival udało nam się też trochę zgłębić ofertę kulinarną Warszawy. Raz było lepiej, raz gorzej, ale jednym z miejsc, które uznaliśmy jednogłośnie za godne polecenia jest restauracja węgierska U Madziara.Warszawa - U Madziara - widok (więcej…)

Niedziela z owocami morza czyli warsztaty kuchni hiszpańskiej w Valparaíso

Od warsztatów w Valparaíso minął już prawie miesiąc, ale wciąż mam w pamięci smaki, które udało nam się wyczarować pod czujnym okiem Alejo. Udowodnił nam, że przygotowanie owoców morza może być naprawdę szybkie i proste. Pokazał nam dwa sposoby przyrządzania krewetek i muli. A następnie każdy miał szansę nauczyć się oprawiania dorady, którą później przygotowaliśmy również na dwa sposoby.Valparaíso - warsztaty owoce morza - dorada w sosie baskijskim (więcej…)

Miejsce nie tylko na deszczową pogodę czyli Bistro Parasol (zamknięte)

Nie wiem gdzie usłyszałam o Bistro Parasol, ale ta nazwa jakoś została mi w pamięci. Dlatego kiedy ustalałyśmy z Panią Łyżką miejsce wieczornego spotkania podałam je, jako jedną z propozycji. Ciekawa byłam nowego miejsca na Getrudy które, jak mi się wydawało, widziałam z tramwaju. Panią Łyżkę przekonały figi w menu, a Widelec, jak to Widelec, pójdzie wszędzie gdzie dają jeść.Kraków - Bistro Parasol - tagliolini z krewetkami i ricotta (więcej…)

Widelec w Bieszczadach czyli Zajazd pod Czarnym Kogutem

Jak pewnie zauważyliście, mało ostatnio Widelca w Krakowie. A to dlatego, że albo w pracy, albo w rozjazdach. I własnie w jeden z weekendów wywiało nas aż w Bieszczady. Miejscowość nazywa się Czarna, wydaje się być na końcu świata i w kompletnej głuszy. A tu taka niespodzianka: tuż obok naszego domku, w pięknym dworku, znaleźliśmy zajazd. Pod Czarnym Kogutem. Nie mogliśmy nie zajrzeć i nie spróbować bieszczadzkich przysmaków.Czarna - Zajazd pod Czarnym Kogutem - menu

 

(więcej…)