Przekleństwo długiego weekendu czyli Najedzeni Fest! Lokalnie
Wszystko wskazywało na to, że niestety będziemy zmuszeni przegapić kolejną edycję Najedzeni Fest (zabrakło nas dwóch „małych” edycjach śniadaniowej i nowalijkowej). Jednak wydarzenie, dla którego planowaliśmy opuścić Kraków w ten weekend, odwołano więc plan na niedzielne przedpołudnie był prosty: do Forum marsz! Najlepiej z rana, na śniadanie, kiedy jeszcze nie ma tłumów.
Muszę Wam wyznać, że z każdą edycją Najedzonych, stajemy się coraz bardziej wybredni. Chcielibyśmy być cały czas zaskakiwani nowymi potrawami, nowymi wystawcami i bardzo ciężko nas zadowolić. Szczególnie jeśli chodzi o ofertę śniadaniową, której często na tego typu imprezach brakuje. Nawet na różnego rodzaju targach stricte śniadaniowych. Bo nie wiem jak Wy, ale ja w porze śniadaniowej nie mam ochoty na sushi (pozdrowienia dla Michała Lombardzisty, który ochotę na sushi ma zawsze). Chętnie zjadłabym za to jakąś kanapkę, bagietkę czy tez tradycyjne danie z jaj.
Dlatego ucieszyło mnie, że naprzeciw naszym oczekiwaniom wyszło BonJour Cava, które zaserwowało, oprócz tart i lodów, również croissanty z kurczakiem i camembertem (6 PLN). Po rogaliku (a raczej, w moim przypadku, marnej resztce której udało mi się spróbować zanim zniknęła w przepastnej paszczy Widelca), przyszła pora na uzbecki placek z baraniną od Samarkand (8 PLN). Z wierzchu trochę suchy, ale z bardzo ciekawym, soczystym nadzieniem mięsno-warzywnym.
Następnie moją uwagę przyciągnął wielki napis „La Baguette”. Brzmiało obiecująco, ale niestety na ich stoisku znalazłam same słodkości. Fajne bułki z matjasami serwowali w Naturalnym Sklepiku, ale na śledzia akurat nie miałam ochoty. Postanowiłam postawić na znane marki. W Jadalni spróbowaliśmy Tłuściutkiego moskola z domowym majonezem (5 PLN) i kanapki z doskonałą pastą z bryndzy, masła i papryki (5 PLN).Później Widelec uznał, że jest już po śniadaniu i spróbowaliśmy żeberek i kurczaka od Yellow Doga. Z tych dwóch potraw, bardziej do gustu przypadł nam kurczak. Dla mnie żeberka były po prostu za tłuste, choć pokryte bardzo ciekawym sosem. Potem były jeszcze kanapki z Forum, ślimaczki z pesto z Chocoli i próbowanie ciastek z innych talerzyków. A do tego wszystkiego warsztaty z Twój Kucharz, których przygotowaliśmy kalmary, burgery i wegetariańskie leczo. Z Forum nie wyszliśmy z pustymi rękami. Od firmy Art Food dostaliśmy paczkę z dobrami luksusowymi: oliwą, sardynkami, kurczakiem. Czyżby wiedzieli, że szykujemy się na remont mieszkania i nasza kuchnia już praktycznie nie istnieje? Puszeczki bardzo się w tej sytuacji przydadzą. 😉 Dziękujemy! A następna edycja Najedzeni Fest! już 26 października. Tym razem pod hasłem: wino.
PS. A co chodzi z przekleństwem długiego weekendu? Ano o to, że klienci dziś niespecjalnie dopisali, co nam nie przeszkadzało, bo tłumów nie lubimy, ale martwiło wystawców. Ale następnym razem już chyba przyjdziecie, nie? 😉