Kurczak

Zupa bez nazwy w lokalu bez szyldu czyli Wschód Bar

Na otwarcie baru Wschód w pierwszy weekend marca wybierało się ponad 6 tysięcy osób, dlatego obiecywałam sobie, że nie wrócę tam (brałam udział w przedpremierowej kolacji, na której zaprezentowano spora część menu) wcześniej niż po miesiącu, aby odczekać aż prze nowe, modne miejsce przetoczą się pierwsze tłumy. Tymczasem wróciłam juz po tygodniu i wracam regularnie. Miałam o Wschodzie napisać jeszcze przed wyjazdem do Japonii, ale mi nie wyszło i dzięki temu mogę Wam tu też wspomnieć o daniach z nowej karty.

(więcej…)

Do Tajlandii na skróty czyli Taj

Zawsze bardziej nas ciągnęło na zachód niż na wschód. Aż do zeszłego roku, kiedy postanowiliśmy przystać na rozstanie z częścią zdobyczy cywilizacji i spędzić wakacje w Azji. Chcieliśmy jechać nas do Wietnamu i Tajlandii, choć trochę przerażała nas myśl o zamienieniu Forda Mustanga na komunikację publiczną. Plany pokrzyżowały nam obowiązki służbowe i moja ciąża. Tak więc Azję przyjdzie nam zwiedzać już z Łyżeczką. Tymczasem kiedy tylko nadarzy się okazja, Azję odkrywamy kulinarnie. Dużo łatwiejsze jest to w stolicy, bo w Krakowie ciężko choćby o dobre pho, chyba, że weźmie się za to Bożena Stawicka.

Kraków - Taj - owoce morza z woka (więcej…)

Widelec na pudełkach czyli catering dietetyczny Fit&Joy

Tak się składa, że ostatnio przeważnie siedzimy w domu. Brakuje nam czasu na jedzenie na mieście, a czasem nawet na gotowanie. Dlatego z entuzjazmem zaakceptowaliśmy propozycję testowania cateringu dietetycznego z Fit&Joy. Całodzienne wyżywienie, dostarczane dzień wcześniej i zapakowane w pudełka, które wystarczy tylko wrzucić do mikrofali i podgrzać, to było coś czego akurat potrzebowaliśmy. Wybraliśmy opcje 2200 kalorii bez mleka i twarogu, gdyż obecnie muszę ograniczać ilość białka mleka krowiego w mojej diecie.

(więcej…)

Młode wina i rozgrzewające warsztaty czyli widelcowe podsumowanie numer 45 – listopad 2017

Gruzja - Tbilisi - Carrefour - piec chlebowy

Kuchnia gruzińska jest coraz lepiej reprezentowana w Krakowie

 

(więcej…)

Winna jesień czyli widelcowe podsumowanie numer 42 – wrzesień/październik 2017

 Małopolska Jesień Enologiczna

(więcej…)

Idzie jesień czyli widelcowe podsumowanie numer 41 – wrzesień 2017

Kraków- Mezzalians- mezze

Co prawda Mezzalians otwarł się jeszcze w sierpniu, ale tak nam u nich posmakowało, że postanowiliśmy zilustrować zdjęciem ich mezze wrześniowe podsumowanie.

(więcej…)

Im dalej w las tym coraz lepiej czyli Kanton dim sum house (zamknięte)

Właściwie to nie planowałam osobnego wpisu o Kantonie, bo wzmianki o nim pojawiały się już na blogu. Rekomendowaliśmy go również jako dobre miejsce na lunch. Poza tym mój stosunek do tego lokalu był od początku ambiwalentny i nie potrafiłam sobie wyrobić jednoznacznej opinii. Mimo wszystko, nie mogłam jednak pozostać obojętna na nowości w menu, o których co rusz informowali Facebooku. Chodziłam więc i próbowałam. Raz było lepiej, raz gorzej. Spaliłam sobie nawet kurtkę siadając zbyt blisko piecyka. 😉 Ale nawet  to mnie nie odstraszyło. Wsiąkłam w Kanton i zauważyłam, że coraz częściej  spacery planuje tak aby ich trasa przebiegała obok lokalu na Węgłowej.

Kraków - Kanton Dim Sum House - Ramen wieprzowo drobiowy (więcej…)

Jak smakuje Mołdawia czyli warsztaty kuchni i wina w Dworze Sieraków

Z czym kojarzy Wam się Mołdawia? Mi do tej pory kojarzyła się głownie z mołdawskim księciem, który chyba w końcu poślubił córkę Blake’a Carringtona w serialu Dynastia, cieszącym się wielką oglądalnością za czasów mojej podstawówki. Oraz z aferą bankową, która wstrząsnęła Mołdawią w 2015 roku. Od ostatniej jednak środy, kojarzyć będzie mi się głownie z winem i mamałygą. A to dzięki warsztatom zorganizowanym przez Czas Wina w Dworze Sieraków, pod hasłem: Nowa osobowość kuchni i win Mołdawii.

Kraków - Dwór Sieraków - Nowa osobowość kuchni i win Mołdawii - mamałyga i spółka (więcej…)

Prawdziwy smak Indii czyli Taste of India

Mieliśmy dziś napisać o zupełnie innym lokalu, ale w międzyczasie trafiliśmy do Taste of India i od razu chcieliśmy się z Wami podzielić wrażeniami. Oczywiście pozytywnymi. Lokal nie jest duży, na parę stolików. Znajduje się w popularnej okolicy, ale trochę na uboczu. Kojarzycie ten ciąg lokali za Rossmanem przy Dietla? To własnie tam. Łatwo do niego trafić wychodząc z Kazimierza ulicą Miodową, prosto na przejście dla pieszych przez Dietla. Przez jakiś czas w tym miejscu mieścił się Kaspijski Resto Bar, ale niestety, został zamknięty zanim zdążyliśmy go odwiedzić. Mamy nadzieję, że Taste of India zostanie z nami na dłużej.

Kraków - Taste of India - Lamb Masala - jagnięcina

(więcej…)

Ziemniak zawsze wygrywa czyli Restauracja Armeńska (zamknięte)

Są takie miejsca w Krakowie, na myśl o których nie mogę się nadziwić, jak ktoś mógł wymyślić, że uda się tam prowadzić dobrze prosperującą restaurację. Do takich miejsc należy kamienica przy alei Krasińskiego, naprzeciwko Jubilata, w piwnicach której, do niedawna, mieściła się restauracja Via Otta, a od lipca działa tam Restauracja Armeńska. Ruch pieszych jest tam niewielki, bo żeby dostać się na tę stronę Alej, trzeba pokonać przejście podziemne, ale dokonać obejścia pod mostem Dębnickim. Trzeba być więc bardzo zdesperowanym aby tu dotrzeć Zaparkowanie samochodu w tej okolicy to koszmar, na szczęście właściciele armeńskiej postarali się o parking w podworcu kamienicy, tyle że oznaczenia są zbyt niewidoczne by nań trafić. Nad restauracją wisi sporej wielkości podświetlany szyld (średniej urody), ale wierzcie mi, mało kto zwraca na niego uwagę. Wydawałoby się, że miejsce to jest skazane na porażkę.

Kraków - Restauracja Armeńska - Piti - Zupa z ziemniakami, ciecierzycą i jagnięciną (więcej…)