Pierwsze urodziny restauracji Alebriche (zamknięte)
W ostatni poniedziałek miałam przyjemność gościć na pierwszych urodzinach restauracji Alebriche. Restaurację odwiedziłam już nie raz, z Widelcem, dlatego wiedziałam, jakich atrakcji kulinarnych mogę się spodziewać.
Jednak to, co przygotowali dla swych gości właściciele Alebriche przeszło moje oczekiwania. Na początek mogliśmy spróbować pysznych nachos, złotych tacos i empanadas oraz margarity. Ale to była dopiero przygrywka. I to w rytm meksykańskiej muzyki na żywo.
Po zajęciu miejsc przy stołach goście mogli spróbować kilku różnych dań ze stałego menu restauracji Alebriche. Kucharki pozwoliły sobie chyba w tym dni una trochę więcej „pikanterii”, bo zupa aztecka była dużo ostrzejsza niż ta, którą pamiętałam z poprzednich wizyt. Oprócz zupy były też różne rodzaje tacos, kurczak w sosie mole i w sosie z pestek z dynii, rybny filet Telchac i wieprzowiny w sosie z zielonych pomidorów. Choć porcje określane były jako „degustacyjne”, ledwo znalazłam siły na deser czyli tort urodzinowy. Na szczęście kelnerzy dbali o to aby goście mieli czym popijać posiłki i szczodrze dolewali wina, piwa oraz mieszali kolejne margarity.
Po ponad trzygodzinnej uczcie każdy z gości obdarzony został prezentem: małą buteleczką tequili i kieliszkiem z kaktusem.Kiedy ja , z racji porannych obowiązków następnego dnia, musiałam opuścić Alebriche zabawa dopiero się rozkręcała.