Sprawdzony adres czyli Zazie Bistro po raz drugi
Są takie dni, kiedy nie warto eksperymentować. Takie jak urodziny którejś z bliskich nam osób. W takie dni warto udać się pod sprawdzony adres. My wybraliśmy się do Zazie Bistro, o którym już pisaliśmy tutaj. Dlatego dzisiaj tylko kilka słów o daniach, które nas ujęły.
Absolutnym numerem jeden okazało się danie z tablicy. Właściwie to na tablicy go nie było. I zdecydowałam się na nie dopiero po tym jak okazało się, że nie ma tatara ani carpaccio z kaczki. I bardzo dobrze, że nie było, bo grasica na purée ze skorzonery (22 PLN) była absolutnie zjawiskowa! Dobrze, że ślimaki zapiekane ze szpikiem wołowym (21 PLN), które zamówił Widelec były równie atrakcyjne, bo inaczej zaprzyjaźniłby się za bardzo z moją grasicą.
Z dań głównych, absolutnie bezkonkurencyjna była gicz jagnięca z pak choyem (43 PLN). Miał Widelec szczęście, że porcja sandacza z masłem limonkowym i tagliatelle (37 PLN), którą zamówiłam, była ogromna i nie miałam już siły podjadać mu więcej jagnięciny. Tym bardziej, że na deser zamówiliśmy mule… (28 PLN)
Zazie Bistro, ul. Józefa 34, Kraków
igi
lip 03, 2015 @ 15:18:55
Nie ma, co się czepiać. Zazie stale jest dobre, bo wpadając tam na wyrywki nigdy nie trafiam źle.
Anais
lis 29, 2015 @ 18:46:48
Ta restauracja cały czas trzyma ten sam poziom, czyli bardzo pyszny i obfity, co szczególnie doceniam porównując ją do innych lokali które chronicznie potrafią cierpieć na „klęskę urodzaju” i po dobrym początku ciągną już mniej smacznie… Zazie to ciągle mój ulubiony pomysł na baaaardzo dobre „papu”:-)