Jagnięcina po jaworczańsku czyli Restauracja Bacówka
Doniesiono nam, że w Jaworkach podają najlepszą pod słońcem jagnięcinę. Widelcowi nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. W najbliższy weekend wybraliśmy się na wycieczkę w Pieniny. Zanim jednak Widelec mógł zasiąść do konsumpcji, zmuszony został do odbycia 25 kilometrowego spaceru w celu zwiększenia dziennego deficytu kalorycznego. Takie to czasy nastały!Jako, że śniegu w górach nie ma, nie ma też zbyt wielu turystów. Nam to było akurat na rękę, bo bo naszym spacerze byliśmy przeraźliwie głodni i ucieszył nas krótki czas oczekiwania na posiłek. Widelca zmartwiła za to trochę nieduża, w porównaniu z ziemniakami, porcja mięsa (jagnięcina z kością – 22 PLN za 200g). I trochę też rozczarował smak, może dlatego, że oczekiwał efektu „wow”. Mięso było smaczne i kruche, w dość niecodziennej marynacie (jakby lekko miętowej), ale czy zasługiwało na miano najlepszej jagnięciny pod słońcem?
Ja zamówiłam Placek Kwicoła (22 PLN) czyli placki ziemniaczane z gulaszem jagnięcym, posypane żółtym serem. I znowu: mięso kruche i smaczne, ale ilość tymianku i pomidorów w sosie przywoływała na myśl raczej Włochy niż polskie Pieniny. Może trochę marudzę, bo mięso było naprawdę bardzo dobre, a placki nie za grube i chrupiące. Chyba po prostu spodziewaliśmy się trochę innych smaków.
Mimo to, myślę że z czystym sumieniem możemy Wam Bacówkę w Jaworkach polecić. Kilka miesięcy wcześniej miałam okazję zajrzeć tam podczas firmowego wyjazdu służbowego i spróbować dań tradycyjnych jak kwaśnica czy oscypek z żurawiną. Były naprawdę pyszne i to nie tylko w mojej opinii. No i jest tam zdecydowanie taniej niż w oddalonej o kilka kilometrów Szczawnicy.
Obiadokolacja dla trzech osób (tata dostał jagnięcinę na wynos): 94 PLN
Restauracja Bacówka, ul. Jaworki 14 A, Jaworki
Marta CL
mar 01, 2014 @ 11:29:36
O nie nie nie polecajcie 😛 bo się zlecą tłumy, a ja tak lubię to miejsce. Gdybyście kiedyś byli jeszcze raz w Pieninach to polecam Karczmę u Walusia w Krościenku 🙂
Agnieszka
mar 02, 2014 @ 20:26:24
Dzięki Marta. A bywasz u Walusia regularnie? Bo ja ostatni raz byłam chyba z 15 lat temu 🙂 Pozdrawiam, Agnieszka