Recenzje

N.M. Kelby „Białe Trufle”

„Białe Trufle” to nie tylko opowieść o wybitnym kucharzu jakim był Auguste Escoffier. To gra smaków i uczuć, ukazująca miłość do gotowania i sztuki tworzenia posiłków. I to nie byle jakich posiłków, bo Escoffiera nie interesowała pospolita cuisine bourgeoise. To opowieść pełna trufli, homarów, foie gras i szampana Moët.
Ale w głowie i tak głownie pozostały mi składniki aligot: ziemniaki King Edward, czosnek, masło, ser Cantal i pieprz.Białe Trufle okładka

To książka, której na pewno nie należy czytać będąc głodnym. A najlepiej po jej lekturze udać się do jakiejś francuskiej restauracji i spróbować jednego, choćby najprostszego z opisanych w niej dań. Albo po prostu odłożyć jej lekturę na pobyt we Francji. A może wystarczy przyrządzić aligot?

Słoneczna Hiszpania i Grecja w zimowym Krakowie czyli Restaurant Day 2.0 w Bal

Kolejna niedziela i kolejne wydarzenie kulinarne w Krakowie. Już drugi tydzień z rzędu zawędrowaliśmy na Zabłocie, tym razem do Balu, na kolejną edycję Restaurant DayRestaurant Day to, jak reklamują tę inicjatywę jej inicjatorzy, „Karnawał Jedzenia – jeden dzień, w którym każdy może zostać szefem kuchni i otworzyć swoją restaurację”. Inicjatywa ta powstałą w Finlandii, gdzie w maju 2011 roku spontanicznie powstało 40 jednodniowych restauracji w 13 miastach. W Polsce Restaurant Day odbywa się od maja 2012 i dziś mieliśmy okazję uczestniczyć w 4 edycji tej inicjatywy w Polsce. A w Balu na Zabłociu już po raz drugi.

Bal - sztućce i dodatki

(więcej…)

Święto miłości i jedzenia czyli Zakochany Foodstock

Nie mogliśmy się doczekać już doczekać kolejnego Foodstock’u w Fabryce zwłaszcza, że ilość wystawców powiększa się z każdą edycją. Na miejsce przybyliśmy tuz po 13.00, ale niestety nie byliśmy jedynymi, którzy wpadli na ten pomysł. Rodziny z dziećmi, grupki znajomych. Wszyscy chcieli spróbować foodstockowych przysmaków.

DSC_0393

(więcej…)

David Lebovitz „Słodkie życie w Paryżu”

Tak się jakoś składa, że wszystkie książki związane z kuchnią i gotowaniem, które ostatnio trafiają w moje ręce łączą się z Francją. Właśnie skończyłam „Słodkie życie w Paryżu” Davida Lebovitza a na półce już czekają „Białe Trufle”.

David Lebovitz „Słodkie życie w Paryżu” - okładka przód

(więcej…)

Indie na wynos czyli Hot Chili

W ten weekend niestety musieliśmy zostać w domu z powodu mojej choroby. Jednak aby nie zawieść Was, drodzy Czytelnicy postanowiliśmy przetestować jakąś restauracje która oferuje jedzenie na wynos. Naszym ulubionym sposobem na zamawianie jedzenia jest pizzaportal.pl gdyż można tam płacić kartą kredytową. Ilość restauracji, w których można zamawiać przez portal na szczęście cały czas się powiększa i obecnie możecie zamawiać nie tylko pizzę, ale i pierogi, sushi, dania kuchni tajskiej i indyjskiej. Niestety, jakoś tak się składa, że większość z tych nowych miejsc nie umożliwia płatności kartą. Cóż  może to tylko kwestia czasu.

Hot Chili - lamb curry

(więcej…)

A to świnia czyli Golonkarnia

Już od jakiegoś czasu starałam się ignorować odpowiedź Widelca na pytanie: Co byś dzisiaj zjadł?, bo nieodmiennie brzmiała ona: Golonkę! Ja wielkim fanem golonki nie jestem, ale wyglądało na to, że Widelec nie ma zamiaru odpuścić. Dlatego w sobotę wybraliśmy się na spacer do położonej całkiem niedaleko od naszego domu Golonkarni.

Golonkarnia - szyld

(więcej…)

Śniadanie po amerykańsku czyli Jeff’s

Powiem szczerze: ze śniadaniami na mieście mamy problem. Po pierwsze dlatego, że w weekendy ciężko wygrzebać nam się z łóżka. Po drugie, jak twierdzi Widelec, ja przygotowuję doskonałe śniadania nawet „z niczego”, dlatego nie ma po co wychodzić z domu. Okoliczne źródła doniosły jednak, że w restauracji Jeff’s śniadania podaje się nawet do 22. Postanowiliśmy więc spróbować.

Jeff’s - karta (więcej…)

Cubotto z InCampagna czyli sycyliskie przysmaki

Wczoraj odebraliśmy nasze pierwsze cubotto z I Campagna. To firma, dzięki której można zamówić przysmaki z Sycylii prosto pod drzwi. Produkty pochodzą w większości z upraw ekologicznych, od małych i średnich producentów. Więcej szczegółów na temat składania zamówień i oferty możecie znaleźć na ich stronie internetowej oraz na Facebooku.

Incampagna - paczka

(więcej…)

I znów we Francji czyli Zazie Bistro

Ten wpis miał być inny. Miało być smacznie i bardzo pozytywnie. A niestety było trochę inaczej. Ale po kolei.

Nauczeni doświadczeniem z zeszłego tygodnia zarezerwowaliśmy stolik na 16:30. Na miejsce dotarliśmy już o 16:15, ale obsługa chyba mocno sobie wzięła do serca godzinę rezerwacji bo karty dostaliśmy dopiero o 16:30. Przy zamawianiu okazało się, że niestety nie było ślimaków co bardzo zmartwiło Widelca, który jest wielkim fanem ślimaków na masełku. Musiał poprzestać więc na zupie cebulowej (9 PLN), wołowinie po burgundzku (27 PLN) i oczywiście crème brûlée (12 PLN). Można to wszystko wziąć w zestawie i zapłacić tylko 39 PLN, ale Widelcowi bardzo zależał na gratin do wołowiny, a w zestawie jest ona podawana z bagietką. Ja postanowiłam spróbować czegoś nowego więc zamówiłam vol-au-vent z krewetkami, mulami, fenkułem i cukinia w sosie winno-śmietanowym na Absyncie (21 PLN) i cassoulet (35 PLN). Dołączył do nas jeszcze nasz przyjaciel, który jako fan drobiu zamówił bagietkę z kurczakiem w sosie pomidorowym bez sosu pomidorowego, ale za to z dodatkowym ementalerem (16 PLN). Ale do bagietki jeszcze dojdziemy.

Zazie Bistro - Menu (więcej…)

Szybki powrót z Francji do Polski czyli Sąsiedzi

Jako, że najpierw chcieliśmy opisać na blogu nasze ulubione miejsca, które śmiało możemy polecić, w sobotę wybraliśmy się do Zazie Bistro. Gdzieś tam w głowie kołatała się myśl, że czytałam na stronie jednej z grup na Facebooku, że w Zazie ostatnio tłok, że trudno o miejsce, ale przecież nam zawsze udawało się zaleźć wolny stolik. Niestety nie tym razem. Owszem były wolne stoliki, ale wszystkie zarezerwowane. Dlatego do Zazie wrócimy za tydzień i tym razem postaramy się wcześniej o rezerwację.

Sąsiedzi - wejście

(więcej…)