Święto miłości i jedzenia czyli Zakochany Foodstock

Nie mogliśmy się doczekać już doczekać kolejnego Foodstock’u w Fabryce zwłaszcza, że ilość wystawców powiększa się z każdą edycją. Na miejsce przybyliśmy tuz po 13.00, ale niestety nie byliśmy jedynymi, którzy wpadli na ten pomysł. Rodziny z dziećmi, grupki znajomych. Wszyscy chcieli spróbować foodstockowych przysmaków.

DSC_0393

Największa kolejka była do Yellow Doga i Youmiko Sushi. Jako, że byliśmy bardzo głodni postanowiliśmy najpierw spróbować jedzenia w mniej tłocznych miejscach. Hummus Amamamusi rozchodził się jak zwykle jak świeże bułeczki (swoją drogą, hummus ze świeża bułeczką to jest coś pysznego), ale najpierw chciałam spróbować reklamowanej na Facebooku zupy soczewicowej z cebulą i czarnuszką. Do tej pory żałuję, że wzięłam tylko małą porcję. Ale na szczęście Kasia opublikowała na Facebooku przepis na tę zupę. A że soczewicy czarnuszki u nas dostatek to pewnie ugotujemy ją jeszcze w tym tygodniu. Bo zupa była naprawdę obłędna i jak dla mnie to zwycięzca tej edycji Foodstocku. Mamy nadzieję, że ekipa Amamamusi będzie ciągle powiększać swoją ofertę i na następnych Foodstocku zaskoczy nas jakimś nowym smakołykiem.

Foodstock - Krakowska Manufaktura Czekolady Foodstock - truskawki Foodstock - ludzie Foodstock - bloczki

Po zupie przyszedł czas na tartę z pieczarkami i boczkiem od Świnki. Trzeba przyznać Śwince, że robi bardzo smaczną tartę. Warto się skusić.
Pizza i makaron Napolitano były przygotowane na bieżąco więc wszystko było cieplutkie i pachnące  Spróbowaliśmy pizzy na bardzo cienkim cieście. Na makaron nie było już miejsca. Pizza była w porządku, ale nie przebiła naszej ulubionej pizzy Meat Lovers z Pizzerii Garden na Dębnikach. Smakowały nam też kotleciki z ciecierzycy od United Visions z tajemniczym sosem, choć wiele by zyskały gdyby podać je na ciepło. W Spółdzielni spróbowaliśmy zupy cebulowej – nic specjalnego, szczególnie po soczewicowej od Amamamusi. Za to ich Khir mleczny z musem owocowym był pyszny.
Udało nam się w końcu dopchać do Yellow Doga. Zachęceni kolejką szykowaliśmy się na jakieś fantastyczne smaki. Niestety trochę się rozczarowaliśmy  O ile naleśniki z sosem rybnym był całkiem niezły, to druga potrawa (której nazwy nie zapamiętałam i jak się okazuje też nie sfotografowaliśmy, ale możecie ją zobaczyć na zdjęciach na lewo od naleśników) okazała się twardą,suchą, zbitą i niejadalną bułą z niewielką ilością kurczaka. Fuj!

Foodstock - Spółdzielnia Foodstock - Spółdzielnia i Głodne Kawałki Foodstock - United Visions zupa Foodstock - Zakupiony Hummus Amamamusi Foodstock - Spółdzielnia - Khir DSC_0463 DSC_0462Na pociechę zaserwowaliśmy sobie muffinka Czarny Las na stoisku restauracji Zielony Talerz. Niestety był on niewiele lepszy od poprzedniej potrawy z Yellow Dog, ale przynajmniej udało nam się zjeść go do końca. Ktoś chyba nasypał ze dużo mąki do ciasta bo mufiinek był twardy a krem na jego czubku tłusty i ciężki. Ani śladu bitej śmietany.

DSC_0460 DSC_0459 DSC_0457 DSC_0456 DSC_0449 DSC_0448Więcej niestety nie udało nam się zjeść. Nawet Widelec musi czasem powiedzieć: Dość! A mieliśmy jeszcze ochotę tartę z fenkułem i buraczkami (spółdzielnia), curry z dynią i tarty od Głodnych Kawałków, sushi (w zjedzeniu susi przeszkodził nam kłębiący się tłum przy stoisku Youmiko Sushi) czy pysznie wyglądającą panna cottę od Napolitano. Na koniec wróciliśmy jeszcze na stoisko Amamamusi aby zakupić sobie pyszny hummus na wynos. Tym razem pomidorowy, który zajadamy pisząc ten post

DSC_0445 DSC_0444 DSC_0442 DSC_0438 DSC_0434 DSC_0432 DSC_0431 DSC_0429 DSC_0428 DSC_0425 DSC_0426 DSC_0419 DSC_0416 DSC_0414 DSC_0408 DSC_0399 DSC_0396 DSC_0393 DSC_0388 DSC_0387