Grzyby

Kultowe śniadanie czyli Moment

Do Momentu mamy ewidentną słabość. Bez wahania wybaczamy im wszystkie wpadki (z drugiej strony, ktoś kto zamawia Caprese w środku zimy jest sam sobie winien) i wracamy tam, głownie na lunch, czasem na wino lub drinka, rzadziej na piwo, odkąd leją tylko Heinekena i Paulanera. Lubimy ich bagietki i wrapy, pyszne zupy i rybki. I jakoś zawsze nam tam po drodze.Kraków - Moment - śniadanie angielskie (więcej…)

Po prostu smacznie czyli Pod Sokołem

Widelec zarządził, że na następny obiad udajemy się od restauracji oferującej polską kuchnię. Nie żeby zbrzydły mu burgery i inne kuchnie świata. Ot zamarzył mu się powrót do źródeł. Po krótkim przeglądzie przygotowanych przeze mnie propozycji lokali, wybór padł na Restauracje pod Sokołem. Trochę z lenistwa, bo od ulicy Piłsudskiego, przy której znajduje się restauracja, dzielą nas zaledwie trzy przystanki autobusowe. Trochę też dlatego, że liczyliśmy, że gęsina, którą serwowali na święto Niepodległości pozostała w karcie na dłużej.Kraków – Pod Sokołem – Polędwiczki wieprzowe w sosie z grzybów leśnych 2

(więcej…)

Obżarstwo totalne czyli Najedzeni Fest Jesień

Dziś, w trzy tygodnie po berlińskiej edycji Foodstocku, Forum Przestrzenie znów otworzyło swe podwoje dla miłośników jedzenia. Tym razem z okazji festiwalu kulinarnego Najedzeni Fest, edycja jesienna. Oczywiście nie mogło tam zabraknąć Widelca uzbrojonego, jak zwykle, w widelec i aparat fotograficzny.Najedzeni Fest Jesień - publiczność (więcej…)

Kraków udaje Włochy czyli Papryczki 5

Ta restauracja nie była na naszej, wciąż wydłużającej się, liście. Kiedy jednak zaproponowano mi wyjście do Papryczki 5, od razu się zgodziłam gdyż lubię odkrywać nowe miejsca z dobrym jedzeniem. Tym bardziej, jeśli w obiadokolacji uczestniczą cztery osoby, a ja mogę spróbować wszystkich potraw!Kraków - Papryczki 5 - Canneloni, szpinak, ricotta i łosoś

(więcej…)

Małe Błonia w ataku czyli Focha 42 (zamknięte)

Wracając z wycieczki na rybkę do doliny Będkowskiej zauważyliśmy, że przy Błoniach, między Oranżerią a Rudawą, otworzyła się nowa restauracja. A że jak wiecie jesteśmy łasi na nowości, to nie czekaliśmy długo z odwiedzinami tego nowego przybytku, który zwie się, po prostu, Focha 42, bo taki też ma adres. W restauracji serwują „specjały oryginalnej kuchni włoskiej przy akompaniamencie specjalnie wyselekcjonowanych win”. Opis trochę wydumany, tak jak w pewnym zabierzowskim barze, gdzie potrawy nie mogą być po prostu w sosie, ale „zanurzone w sosie” albo „pod pierzynką”. Może gotowanie wychodzi im jednak lepiej niż pisanie (tak jak jest to i w moim przypadku)?Kraków - Focha 42 - Sery i miód (więcej…)

W poszukiwaniu Korony Smakosza czyli Konfitura

W pierwszy weekend po naszym powrocie z Włoch postanowiliśmy skorzystać z promocji oferowanej w ramach plebiscytu Korona Smakosza i zjeść obiad za pół ceny w jednym z lokali biorących udział w plebiscycie. Wyboru restauracji dokonaliśmy za pomocą dwóch kryteriów: musiał to być lokal poza centrum, tak aby można było do niego dojechać samochodem i bez problemu przy nim zaparkować. Drugie kryterium, wbrew pozorom, też nie było łatwe do spełnienia: nie mógł to być lokal oferujący dania kuchni włoskiej. Po krótkiej analizie listy opublikowanej na krakow.pl i przestudiowaniu Google Maps nasz wybór padł na restaurację Konfitura znajdującą się na Ruczaju. Zachęciła mnie zdjęciem frontu restauracji i menu opublikowanymi na Facebooku, a także pozytywnymi opiniami w Internecie.Kraków - Konfitura - front (więcej…)

I znów we Francji czyli Zazie Bistro

Ten wpis miał być inny. Miało być smacznie i bardzo pozytywnie. A niestety było trochę inaczej. Ale po kolei.

Nauczeni doświadczeniem z zeszłego tygodnia zarezerwowaliśmy stolik na 16:30. Na miejsce dotarliśmy już o 16:15, ale obsługa chyba mocno sobie wzięła do serca godzinę rezerwacji bo karty dostaliśmy dopiero o 16:30. Przy zamawianiu okazało się, że niestety nie było ślimaków co bardzo zmartwiło Widelca, który jest wielkim fanem ślimaków na masełku. Musiał poprzestać więc na zupie cebulowej (9 PLN), wołowinie po burgundzku (27 PLN) i oczywiście crème brûlée (12 PLN). Można to wszystko wziąć w zestawie i zapłacić tylko 39 PLN, ale Widelcowi bardzo zależał na gratin do wołowiny, a w zestawie jest ona podawana z bagietką. Ja postanowiłam spróbować czegoś nowego więc zamówiłam vol-au-vent z krewetkami, mulami, fenkułem i cukinia w sosie winno-śmietanowym na Absyncie (21 PLN) i cassoulet (35 PLN). Dołączył do nas jeszcze nasz przyjaciel, który jako fan drobiu zamówił bagietkę z kurczakiem w sosie pomidorowym bez sosu pomidorowego, ale za to z dodatkowym ementalerem (16 PLN). Ale do bagietki jeszcze dojdziemy.

Zazie Bistro - Menu (więcej…)