desery

Śledziona, miecznik i cannoli czyli Widelec i przysmaki Palermo

Weekend w Palermo zapowiadał się ciepły i słoneczny. Trochę wiało, ale przy 20 stopniowej temperaturze wiatr był nawet przyjemny. W drodze na autobus, który miał nas zabrać do Monreale, odwiedziliśmy, trochę przypadkiem, targ Capo w okolicy Porta Carini. Koniecznie muszę na niego wrócić aby uzupełnić zapasy przypraw. No i po truskawki.Palermo - Capo market - miecznik

(więcej…)

Hiszpania po najeździe Rzymian czyli Casa Juan (zamknięte)

Restauracji oferujących kuchnie hiszpańską jest w Krakowie jak na lekarstwo. Dlatego, kiedy tylko dowiedzieliśmy się o otwarciu Casa Juan na Karmelickiej, natychmiast postanowiliśmy się tam wybrać. Niech was nie zmyli napis Avanti przy wejściu ani bardziej rzymski niż hiszpański wystrój lokalu. Jak napisano w karcie, jest to wynik najazdu Rzymian na Hiszpanię w III wieku p.n.e. Przynajmniej mają poczucie humoru.

Casa Juan - płonące kiełbaski chorizo - zdjęcie 2

(więcej…)

Pyszna perełka w samym centrum Krakowa czyli Bistro Magnes (zamknięte)

Nie będę ukrywać, że wizytę w Bistro Magnes planowałam od dawna. Zachęcona bardzo pozytywnymi recenzjami Wojciecha Nowickiego nie mogłam się doczekać kiedy sama spróbuję serwowanych tam dań. W celu podgrzewania atmosfery śledziłam zmieniające się cały czas menu na Facebooku i z żalem patrzyłam jak kolejne pysznie brzmiące dania, których nie spróbowałam, znikają z karty. Aż w końcu nadszedł ten dzień.
Kartę przestudiowałam jeszcze przed wyjściem z domu i zanim dotarłam na miejsc już wiedziałam co zjem. Miałam tylko nadzieję, że tłumy krakowian, czytelników piątkowego wydania znanej wszystkim gazety, nie przeszkodzą mi w zrealizowaniu mojego planu. Jak się okazało, krakowianie już zjedli obiad (lunch?), o, jak by to określił Widelec, „wiejskiej porze” i w Magnesie było pusto. O tym, że tłum krakowian już się przetoczył świadczył fakt, że niektóre pozycje z karty nie były już dostępne.

Bistro Magnes - menu

(więcej…)

Czekoladowa panna cotta z musem malinowym

Od czasu wizyty w Trattorii Pergamin za Widelcem „chodziła” panna cotta. Marudził, marudził no i wymarudził. Jak kupi mi palnik to zrobię mu i crème brûlée!

Ja postawiłam na czekoladową panna cotte z musem malinowym, ale podstawowy przepis można dowolnie modyfikować dodając do niego cytrynę, miętę bądź też smakowe galaretki. Wybór należy do was.Panna Cotta

(więcej…)