Kosztowne metamorfozy czyli Nago Sushi & Sake
Kiedy przeczytałam informację o otwarciu nowej restauracji z sushi przy świętej Getrudy, w głowie zapaliła się lampka: przecież na świętej Gertrudy jest już jedno sushi! Moi znajomi reagowali podobnie i zaczęliśmy się zastanawiać: czy to konkurencja dla Sakany czy też Sakana się zamknęła? Wszyscy mieliśmy po trochu rację. Sakana Sushi zamknęło lokal pod koniec października, a w jej miejsce powstało nowe miejsce z tymi samymi właścicielami i nowym menu (ozdobionym zresztą niezwykle apetycznymi zdjęciami). I nowymi cenami.
Do Nago poszłyśmy w damskim towarzystwie. Jedna z nas zajęła się testowaniem sushi, dlatego dwie pozostałe postanowiły eksplorować inne części karty. Zacznijmy od sushi, bo tu sprawa jest prosta: jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Trochę drogie, ale rolki to wynagradzają. Spróbowałyśmy Rainbow Maki Special Nago (45 PLN za 8 sztuk), futomaki z okoniem (28 PLN za 6 sztuk) i gunkan maki z ikurą (38 PLN) i każdą z tych pozycji możemy Wam śmiało polecić. W kategorii: sushi, Nago na pewno nie zawodzi. Zawiodła za to cena wody mineralnej: 9 PLN za małą butelkę.
Zamówiłyśmy też zupy: tom yum z krewetką i won ton (20 PLN każda, w Sakanie zupy były po 15 PLN). Won ton uwodziła intensywnym aromatem liści limonki, a i pierożki won ton z krewetką i wieprzowiną były niczego sobie. Zupa była inna niż wszystkie won ton, których próbowałam do tej pory, ale bez wątpienia smaczna. Pierożki nie były może wielkiej urody, ale broniły się smakiem z dominującą nutą krewetki. Pozostawał tylko mały niedosyt związany z ilością, zarówno zupy, jak i pierożków. Za to tom yum, to była, niestety, wielka pomyłka. Zupa była niesamowicie kwaśna i ten smak przykrywał wszystkie inne. Dodano do niej zdecydowanie za dużo soku z limonki. W zupie pływała jedna, rozgotowana krewetka, o której tez nic dobrego nie dało się powiedzieć. Ani osoba która ją zamówiła, ani dwie pozostały nie miały ochoty zjeść jej do końca.
Po zupach przyszła pora na ceviche z tuńczykiem (35 PLN) i tatara z tej samej ryby (50 PLN). Ceviche od tatara różniło się tym, że tuńczyk w mojej miseczce (a właściwie na jej dnie) pływał w sosie z dodatkiem kolendry, chili, imbiru, limonki i cebuli. Oba dania poza tuńczykiem, miały jedną cechę wspólną: były mikroskopijne, a kosztowały sporo. Czy urzekały smakiem? Powiem tak: świeży tuńczyk jest smaczny w sam w sobie. Tutaj nie zrobiono nic, aby ten smak jeszcze podkręcić, zwłaszcza w przypadku tatara. W ceviche tuńczyk wrzucony był do sosu na chwilę przed podaniem, dlatego nie zdążył się zamarynować,
Podsumowując, Sakana, przepraszam, Nago, to wciąż dobre miejsce na sushi, choć z portfela wyłuskać trzeba trochę więcej monet. Pozostałe dania z karty skierowane są raczej do modelek na diecie.
Rachunek za 3 osoby wyniósł 270 PLN. Piłyśmy tylko wodę i herbatę.
DLA DZIECI: kącik zabaw dla dzieci, krzesełka dla dzieci
Nago Sushi & Sake, ul. Gertrudy 7, Kraków.
Czupurek
lis 29, 2016 @ 20:07:28
Witam czytam bloga od…zawsze:) lecz dziś napisze ceny z kosmosu zwłaszcza napoje masakra jak drogo(to tylko moja opinia:) pozdrawiam.
Ula
sie 28, 2019 @ 12:57:36
Ale Sakana wróciła i to w nowej odsłonie i nowym miejscu na al.3 Maja. Byłam, jadłam i jest pysznie. Warto zaglądnąć:)
Agnieszka
sie 31, 2019 @ 21:04:11
Widziałam! Zajrzymy