Odwrócony wok czyli Pita Druze (zamknięte)
Kazimierz znów rozkwita kulinarnie. Po skwerze Judah, powstał kolejny „placyk z food truckami” czyli Dajwór 21. Pojawiają się też małe lokale w różnych miejscach dzielnicy, jak na przykład naleśniki i pizze do ręki na Meiselsa. A na Ciemnej, tuż przy ogródku Ziemiańskiej, powstał lokal serwujący druzyjskie pity, który zwie się po prostu, z angielska, Pita Druze. Początkowo, jak mi się wydaje, w tym miejscu serwowano zupełnie inne dania, ale widocznie nie cieszyły się powodzeniem. Miejmy nadzieję, że z druzyjskimi pitami będzie inaczej.
Ogródek PIta Druze przyciąga wielu turystów szukających chwili odpoczynku na hamakach. Zresztą turyści są chyba główna grupą docelową tego przybytku bo menu jest tylko w języku angielskim. Nas zachęciły nie hamaki, ale chęć spróbowania czegoś nowego. Po krótkiej konsultacji z obsługą wybraliśmy pitę z mięsem i sabich czyli pitę z bakłażanem, hummusem i jajkiem. Czas oczekiwania na posiłek to około 15 minut.
Kiedy czekaliśmy na nasze zamówienie, przypomniałam sobie, że już kiedyś druzyjską pitę jadłam. Było to w roku 2008, kiedy druzowie pojawili się na Festiwalu Kultury Żydowskiej i prawie w tym samym miejscu, w którym teraz znajduje się budka Pita Druzeh, przygotowywali pity posypywane później zatarem. Druzyjska pita jest bardzo cienka, przygotowuje się ją na nałożonym na palenisko,czymś w rodzaju odwróconego woku (zdjęcia znajdziecie na profilu lokalu).
I chyba właśnie dzięki temu specyficznemu sposobowi przygotowania, druzyjska pita smakuje rewelacyjnie. Nieważne czym ją nafaszerujecie czy posmarujecie, smak samego chleba jest niepowtarzalny. Tym razem bardziej smakował nam wersja z mięsem, hummusem i warzywami. Wegetariański sabich wydawał mi się momentami mdły, chętnie podkręciłabym hummus jakimś ostrzejszym smakiem. Poza tym, dodatki bez zarzutu – świeże i jędrne warzywa, takie jakie powinny być w środku lata.
Mamy więc nadzieję, że „lokal” przy Ciemnej pozostanie przy tym profilu działalności, bo chętnie spróbujemy innych wersji pity (z kurczakiem, lebaneh) Jest to naszym zdaniem, obok kebaba z La Marsa na Wolnicy i serwowanego po sąsiedzku falafela, najciekawsze miejsce na Kazimierzu serwujące kuchnię bliskowschodnią.
Napełniliśmy się po brzegi za 22 PLN.
Pita Druze, ul. Ciemna 17, Kraków.